Hej! Nie było mnie tu tak dawno, że naprawdę jest mi wstyd, ale ostatnio miałam trochę życiowych zawirowań i jakąś okropną chandrę, a wychodzę z założenia, że nie można się zmuszać w szczególności do tego, co kochamy, bo z tak czasem błachych powodów możemy to znienawidzić.
Nie chciałabym się za bardzo rozpisywać o powodach mojej abstynencji, ale dużo ostatnio myślę. Problem w tym, że jeszcze nic nie wymyśliłam. Mieliście kiedyś tak, że stanęliście w martwym punkcie i kompletnie nie wiedzieliście, jaki powinien być Wasz następny krok? Że mimo, że pozornie nie możecie otwarcie na nic narzekać, to jednak ta pozorna sielanka dusi Was i wiecie, że jeśli czegoś nie zrobicie to przyjdzie Wam w tej sielance zwariować? A mimo to szaleństwo i kłębowisko myśli nie przynosiło żadnego sensownego rozwiązania, więc woleliście odganiać te myśli zajmując się wszystko-jedno-czym? Jeśli coś z podanych przeze mnie przykladów jest lub było Wam kiedykolwiek bliskie, to mam nadzieję, że wybaczycie mi te "wakacje" ;)
Cóż, mam spore zaległości, więc postaram się je sukcesywnie nadrabiać. W końcu nie można wiecznie codziennie mówić, że zrobię to jutro ;)
Nie chciałabym się za bardzo rozpisywać o powodach mojej abstynencji, ale dużo ostatnio myślę. Problem w tym, że jeszcze nic nie wymyśliłam. Mieliście kiedyś tak, że stanęliście w martwym punkcie i kompletnie nie wiedzieliście, jaki powinien być Wasz następny krok? Że mimo, że pozornie nie możecie otwarcie na nic narzekać, to jednak ta pozorna sielanka dusi Was i wiecie, że jeśli czegoś nie zrobicie to przyjdzie Wam w tej sielance zwariować? A mimo to szaleństwo i kłębowisko myśli nie przynosiło żadnego sensownego rozwiązania, więc woleliście odganiać te myśli zajmując się wszystko-jedno-czym? Jeśli coś z podanych przeze mnie przykladów jest lub było Wam kiedykolwiek bliskie, to mam nadzieję, że wybaczycie mi te "wakacje" ;)
Cóż, mam spore zaległości, więc postaram się je sukcesywnie nadrabiać. W końcu nie można wiecznie codziennie mówić, że zrobię to jutro ;)
Na początek jedna z najnowszych moich prac dla Blue Fern Studios. Pierwszy szkic pracy, jesli tak to mogę nazwać, powstał już w lipcu i sobie tak leżał i czekał. Gdy w końcu do niego usiadłam, wywróciłam go do góry nogami i powstało coś w sumie zupełnie innego ;) Ale ja to bardzo lubię. Lubię, gdy poces twórczy mnie totalnie zaskakuje, gdy coś, co myślałam, że będzie super okazuje się fiaskiem, a coś o czym nawet nie pomyślałam podoba mi się coraz bardziej z każdą chwilą. Tak było własnie w przypadku tego małego blejtramiku.
Oczywiście zapraszam Was serdecznie na bloga Blue Fern Studios!
Chciałabym Wam pokazać również zapowiedż nowej kolekcji Blue Fern Studios! Oto ona!
I oczywiście jeśli macie ochotę zapraszam Was do wzięcia udziału w wrześniowym wyzwaniu na blogu!
Wow! Rewelacyjny! Świetna kompozycja a kolory nadają mu niesamowitego klimatu!
OdpowiedzUsuńZ pewnością nawet pasja potrzebuje oddechu. Ja też zrobiłam sobie trochę dłuższe wakacje od mojego kartkowania, bo bardziej potrzebowałam lektury, refleksji... Twojej pracy przerwa nie zaszkodziła. Jest piękna :)
OdpowiedzUsuńTło tego blejtramiku jest genialne. Nadaje całości ogromny klimat!
OdpowiedzUsuńZ resztą...ja tak mam ostatnio, ale jeszcze nie wydumałam co zrobić, by nabrać dystansu i wiedzieć gdzie iść. Zobaczymy. Wierzę, że droga się jeszcze wydrepta.