sobota, 23 listopada 2013

Smash! 1#

Smashem zainteresowałam się już dosyć dawno. Od dziecka prowadziłam różne tego typu dzienniki, gdzie wklejałam wszystkie bilety, paragony i inne zebrane po świecie rzeczy i dokumentowałam je. Nic więc dziwnego, że smash przykuł moją uwagę ;) 
Najbardziej podoba mi się to, że tutaj wszystko wolno, możesz chlapać, mazać, przyklejać krzywo, w ogóle nie przyklejać, dodawać co ci się tylko podoba i tworzyć wpisy o czym tylko masz ochotę, co tylko zainspiruje cię na tyle, że stwierdzisz, że chcesz to udokumentować - smaczny koktajl, fajny koncert, świetne wakacje, smutny deszczowy dzień spędzony z książką - wszystko! 

Będąc u brata w Warszawie natknęłam się na notesy smasha w małym sklepie dla kreatywnych - Malowana Lala i nie mogąc się powstrzymać i zdecydować kupiłam od razu dwa - kulinarny i ogólny, pomarańczowy. 

Pierwszy wpis jest wynikiem mojej wizyty w stolicy europejskiej. Bruksela zauroczyła mnie totalnie, jeśli zastanawiacie się, czy warto zwiedzić Belgię - warto! Chociażby dla samej czekolady :D Przyrzekam jest obłędna i to właśnie ona i inne napotkane w Brukseli smaki zainspirowały mnie do stworzenia tego wpisu w smashu kulinarnym. Nigdy nie zrobiłam żadnego LO, blejtramu itp., nigdy za bardzo też nie pozwoliłam sobie na taką samowolkę - może właśnie dlatego tak super się bawiłam przy tej nieco innej formie. Pokochałam smashowanie i zaraziłam się smashoholizmem :D

Chciałabym zaprezentować ten mój pierwszy wpis. Jest bardzo chaotyczny, bardzo bogaty, może przesadzony i naćkany, ale jestem z niego diabolicznie dumna i strasznie mi się podoba, nieskromnie mówiąc ;) Uwaga dużo zdjęć!


 Nie zmieściłam się z moją kulinarną relacją z Brukseli na dwóch stronach, więc dokleiłam sobie trzecią z koperty, ozdobiłam też jej drugą stronę.


Tu złożony wpis z okładką z drugiej strony koperty.




















1 komentarz:

  1. Wow! Super! Świetnie że smash'ujesz! Bardzo fajnie zrobiłaś ten wpis, jestem ciekawa co będzie się działo dalej...! ;)

    OdpowiedzUsuń