niedziela, 16 czerwca 2013

Zaległości ciąg dalszy

Dzisiaj dwie karteczki - jedna stworzona dla mojej mamy na Dzień Matki w trochę innym klimacie, druga urodzinowa w fiolecie, na urodziny pewnej sympatycznej 70latki ;) Obydwie kartki były również testerem mojego nowego BS i kilku innych pomysłów i inspiracji.





I urodzinowa 



piątek, 14 czerwca 2013

Pyszne zaległości + ZLOT!

Widać na razie blog nie nauczył mnie za bardzo systematyczności, ale przynajmniej mam wyrzuty sumienia, więc to już jakiś progres ;) Nazbierało mi się trochę zaległości, więc powoli je powrzucam. Na początek przepiśnik stworzony dla mojej przyjaciółki na urodziny :) Papiery to połączenie ukochanej herbatki dla dwoga z Magiczną Kartką, babeczka własnej roboty, wstążki, koronka, ćwieki i tekturki ze Skrapińca, wycinanki i Studio 75, potraktowane tuszami i Glossy Accent. Całość obszyta ręcznie, zbindowana, podzielona na kategorie.
okładka

okładka wewnętrzna

i tylnia

Oprócz tego byłam w ostatnią sobotę na Ogólnopolskim Zlocie Scrapbookingowym! Bardzo się cieszę, bo byłam wprost pewna, że nie uda mi się pojechać ( a w zeszłym roku moje plany pokrzyżowała sesja), a jednak się udało! Już w piątek udałam się do Warszawy, korzystając z przywileju posiadania tam brata i w sobotę rano udałam się w podróż na Zlot, która okazała się w ogóle nie problematyczna :) Metro, tramwaj i jestem! Wchodzenie na tego typu zloty z hasłem "Matko, jestem w raju!" to już chyba moja tradycja. Wciągnęłam się w wir zakupów, jako nowa posiadaczka BS poleciałam od razu po wykrojniki. Kupiłam strasznie mało papierów, co jest do mnie kompletnie nie podobne i teraz strasznie żałuję, że nie kupiłam ich więcej :P Zlot mega pozytywny, jak człowiek może się nie uśmiechać, jak widzi tylu radosnych, kreatywnych ludzi na raz? No nie da się! Sklepy naprawdę przygotowały się na nalot w stolicy, wszystkiego było pod dostatkiem, a i gratisiki i prezenty również mnogo się pojawiały :) Nie wzięłam ze sobą aparatu, więc jedyne zdjęcia, jakie mam to z telefonu, ale ku uczczeniu tego dnia, chociaż paru nie może u mnie zabraknąć.