Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoratorium. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoratorium. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 marca 2018

Listen to your art

Hej! 
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać pracę, którą przygotowałam dla Decoratorium.
Poszerzyłam ostatnio moją kolekcję akwareli w kostkach i jeśli macie takie akwarele w jakimś zestawie, to nie ma problemu, zazwyczaj znajdują się one w pudełku, w którym można je przechowywać. Gorzej sprawa wygląda, gdy kupujemy akwarele na sztuki, bo nagle nie wiadomo gdzie te kosteczki trzymać, żeby się wiecznie nie gubiły i by wygodnie móc z nich korzystać. Przy okazji zamawiania skrzyneczek na warsztaty, natknęłam się na drewniane pudełko na CD i pomyślałam, że nada się idealnie - nie myliłam się. Pudełko jest dosyć płaskie, ale idealnie mieści akwarelowe kosteczki. Mogłam je oczywiście zostawić w stanie surowym, ale no nie żartujmy, kto z nas tak robi :D Zależało mi żeby zdobienia były dosyć płaskie, co przy moim zamiłowaniu do trójwymiarowości, jest nielada wyzwaniem, więc stwierdziłam, że przynajmniej skupię się na wytrzymałych elementach, jak metalowe ozdoby. Bądź, co bądź zamierzam go często używać i chciałabym, by po czasie nadal wyglądało dobrze ;) Pudełko najpierw pokryłam gesso, również w środku, by zabezpieczyć całość przed  działaniem wody, która ewentualnie mogłaby się tam dostawać w trakcie użytkowania. Następnie pokryłam je papierem i dodałam wzór przez maskę przy użyciu pasty. Skleiłam moją metalową kompozycję i dodałam nieco koloru przy użyciu niezastąpionych fluidów akrylowych oraz mgiełek. Na końcu pochlapałam pudełko rozwodnionym czarnym fluidem i  zabezpieczyłam całość dodatkowo matowym werniksem. Tak prezentuje się gotowa praca, mam nadzieję, że Wam się spodoba :)








wtorek, 16 stycznia 2018

Ptasia budka

Hej! W tym roku naprawdę chciałam poszaleć z zimowymi projektami, jednak pech chciał, że nie udało mi się jeszcze do końca opracować metody wydłużania doby i mogło być tak, że nie zdążyłam. Zimowo-świąteczny entuzjazm opuszcza mnie niestety skutecznie wraz z nadejściem stycznia i no może jeszcze do mnie wróci, ale sama sobie tego obiecać nie mogę. Za to wiecie co nadchodzi wraz z początkiem roku? Myśli o wiośnie nadchodzą. A raczej myśli, dlaczego do niej jeszcze tak daleko ;) Jednak ja dzisiaj postanowiłam tak troszeczkę, tak tylko jedną stopą przenieść się w klimaty bardziej wiosenne. Wpadła mi w ręce taka oto urocza, nie za mała, nie za duża budka dla ptaszków i pomyślałam - a zrobię. I zrobiłam. Budka (tak sobie wymyśliłam) jest prezentem dla mojej przyjaciółki, która uwielbia kolor fioletowy i zielony, więc nie mogło tych właśnie kolorów zabraknąć - ja za to uwielbiam kolor turkusowy, więc całe szczęście, że całe trio kolorystyczne ze sobą współgra i mogłam to wszystko połączyć. 

Jak stworzyłam tą oto budkę?
Najpierw całość pokryłam dwiema warstwami gesso. Najbardziej do tego typu projektów lubię używać gąbeczki do nakładania, jednak tym razem użyłam pędzla, ponieważ budka ma kilka trudniej dostępnych zakamarków i było mi tak po prostu łatwiej.

Następnie na dach budki poprzyklejałam papiery. Jak możecie zauważyć przyklejałam je warstwowo, uzupełniawszy je również o bordery z dziurkacza i gazę, by całość wyglądała ciekawiej i bardziej przestrzennie. Następnie przy użyciu pasty modelującej białej i pigmentu nałożyłam na ścianki budki cegiełkowy wzór. Pamiętajcie by przy tworzeniu wzoru przez maskę nie nakładać pasty "po całości". Dużo fajniej i ciekawiej wygląda to, gdy wzór pojawia się "to tu, to tam". Ja o tym nie myślę jakoś specjalnie - kładę maskę i na oko zaczynam nakładać. W mediach świetne jest jednak to, że mamy tu możliwość użycia ctrl+z, a mianowicie prawie każdy krok można cofnąć - jeśli uznacie, że nałożyliście pasty za dużo, po prostu zgarnijcie ją z pracy szpachelką, czy pędzlem silikonowym. Póki jest ona świeżo nałożona i mokra, nie zostawi to widocznego śladu (nawet w przypadku pasty barwionej, ten ruch jest możliwy - niezbędna tu będzie mokra chusteczka, żeby wytrzeć resztę pasty z powierzchni).
Jeśli uznacie, że nałożyliście jej za mało macie dwie opcje - albo możecie idealnie wcelować maską w to samo miejsce i dołożyć pasty albo wysuszyć już powstały wzór i wtedy dołożyć pasty - dzięki temu macie pewność, że nie rozmażecie wcześniejszego wzoru.

Gdy ten etap miałam już za sobą, nadszedł wyczekiwany czas ozdabiania. Ja w tym celu użyłam kwiatków, elementów z masy, elementów metalowych i listków, ale tutaj panuje kompletna dowolność i ogranicza Was tylko Wasza własna wyobraźnia.

Kolejnym etapem było dodanie kolorów do tła i tu pomogły mi niezastąpione fluidy z DecoArtu. Odkąd je mam, dużo częściej sięgam po nie, niż po tak popularne mgiełki. Dlaczego? Po pierwsze ich wydajność jest fenomenalna! Fluidy są ze mną już ponad dwa lata, jeżdżą ze mną na warsztaty i ja ani razu nie dokupywałam jeszcze żadnego koloru! Potrzeba ich naprawdę bardzo niewielka ilość, by wymediować całą naszą pracę. Po drugie fluidy super reagują z wodą, można je spokojnie rozcieńczyć do stanu półprzeźroczystego i uzyskać efekt akwareli. Jednak, gdy potrzebujemy dostać intensywny kolor, wystarczy, że nie rozcieńczymy zbytnio fluidu i voila! Mam najróżniejsze mgiełki, ale każda, nie ważne jak mocno napigmentowana, nie da takiej intensywności koloru w tak szybki sposób. Tam by uzyskać podobny efekt musimy warstwowo dokładać mgiełkę w jedno miejsce, aż do skutku. Po trzecie ich aplikowanie jest super wygodne, fluidy zajmują niewiele miejsca i są dużo lżejsze od mgiełek, co dla mnie kurat również ma znaczenie, a praca z nimi jest "czystsza". Jak sami widzicie - same plusy! ;)








Pozdrawiam!

Karola



poniedziałek, 16 października 2017

Energetyczna skrzynka

Hej Kochani!
Dzisiaj w ramach inspiracji dla Decoratorium chciałabym pokazać Wam taką bardzo moją-nie moją skrzyneczkę. Skrzyneczka powstała jako prezent dla mojej przyjaciółki Ewy i jeśli mogę przyznać, że cały zamysł miałam od razu w głowie, to kompletnie nie mogłam zdecydować się na jej kolorystykę. Jednak przeważył tu fakt, że po powrocie ze słonecznych wakacji, pogoda mnie dobiła i trwałam w pogodowej depresji. Potrzebowałam chyba wyżyć się kolorystycznie i zrobić coś energetycznego, dlatego sięgnęłam po tak bardzo rzadko przeze mnie używany... róż! Kto mnie zna, ten wie, że ten kolor zazwyczaj mnie omija. A może większą prawdą będzie, że to ja omijam go ;) W każdym razie, chyba się to zmieni, ponieważ efekt bardzo mi się podoba.

Skrzyneczkę najpierw pokryłam gesso. Użyłam ku temu zwykłej kuchennej gąbki, ponieważ chciałam, by całość od razu miała wyraźną chropowatą fakturę. To najłatwiejszy, najszybszy i najtańszy sposób do uzyskania takiego efektu. Następnie nałożyłam wzór przez maskę przy pomocy pasty modelującej i ułożyłam i przykleiłam wszystkie elementy kompozycji. Metalowe dodatki również pokryłam cienką warstwą gesso, ścierając je potem gdzieniegdzie mokrą chusteczką. I w tym momencie zaczęło się kolorystyczne szaleństwo. Wszystkie widoczne kolory i zacieki to efekt pracy z mgiełkami, fluidami oraz ecolinami, które nakładałam warstwowo, przygessowywałam, przyciemniałam itd. aż efekt mnie zadowolił na tyle, by powiedzieć sobie dość. Nie wiem, jak wygląda to u was, ale ja się czasem muszę pilnować, żeby ta zabawa nie trwała w nieskończoność. Patrzenie, jak farby się rozpływają, łączą ze sobą, tworzą zacieki może być uzależniające ;) Na koniec wytuszowałam brzegi skrzyneczki, by nadać jej lekko vintage'owego charakteru oraz dodałam gdzieniegdzie czarne stemple i chlapania, by jeszcze bardziej podbić kontrast.

Tak oto prezentuje się gotowa skrzyneczka:









Użyte produkty:


niedziela, 16 kwietnia 2017

Wiosenne przebudzenie

Hej! Powracam do żywych po dłuższej przerwie w blogowaniu i dołożę wszelkich starań, by wszystko tu już hulało jak kiedyś ;)

Chciałabym pokazać Wam dzisiaj wiosenną kartkę, którą przygotowałam z papierów Studio Light z kolekcji Home&Happiness. Kartkę przygotowałam dla Decoratorium. Kolekcja Home & Happiness od razu skradła moje serce, papiery mają fajne uniwersalne wzory, a dominująca kolorystyka to fiolet i turkus, co jest połączeniem absolutnie obłędnym.

Do papierów dołożyłam kilka kwiatków i innych przeszkadzajek i tym sposobem powstała ta wiosenna urodzinowa kartka. Myślę, że równie dobrze mogłaby być to kartka wielkanocna, ale za tymi jakoś nie przepadam. 






poniedziałek, 16 maja 2016

Zardzewiałe puzderko

Hej!
Bardzo lubię przerabiac różne rzeczy, nadawać im nowy wygląd, a i niekiedy przywracać do życia. Ale kiedy oprócz wyglądu przedmiot taki spełnia też jakąś funkcję, to jeszcze lepiej ;)
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać pudełeczko - puzderko, które odpowiednio przerobiłam.

Początkowo pudełko było zwykłym drewnianym pudełkiem. Chciałam by, moja praca finalnie wyglądała, jakby została wyłowiona np. z wraku jakiegoś eleganckiego statku pasażerskiego. Chyba trochę popłynęłam z interpretacją, ale taki właśnie był zamysł, słowo :D

Początkowo oczywiście zabezpieczyłam pudełko białym gesso. Nałożyłam również dosyć nierówno pastę pękająca i pastę piaskoą w tych miejscach, gdzie chciałam, by w późniejszym etapie pojawiła się rdza. I t przyszła pora na mój ulubiony etap - zabawy kolorami. Najpierw zajęłam się tymi miejscami, gdzie chciałam własnie uzyskać rdzę; Użyłam kilku fluidów i antiquing creamów, by efekt był jak najbardziej naturalny i wierny. Następnie resztę pudełeczka pokryłam fludiami w kilku odcieniach granatu i turkusu, bo przypominały mi głębiny oceanu. Całość tak długo mieszałam i przenikałam ze sobą, aż efekt mnie zadowalał i rdza wyglądała jak prawdziwa korozja wychodząca spod kolorów, Całość zabezpieczyłam lakierem matowym i przystąpiłam do dodawania ozdób. Użyłam kilku kwiatków i metalków, które również lekko przyrdzewiłam, dodałam również "tytuł". Na sam koniec przetarłam całość gdzieniegdzie Metallic Lustre w dwóch kolorach.

A oto efekty:






Użyte produkty:

    

    

     

    

  


Pozdrawiam!

piątek, 4 marca 2016

Butelkowa ramka


Hej! Kilka dni temu ruszył blog Decoratorium. Ruszył powiedziałabym z hukiem ;) Na facebooku oraz na blogu czeka na Was naprawdę ogrooomne Candy - kto się jeszcze nie zapisał, koniecznie niech szybko nadgoni! Bawimy się tylko do 9 marca!

A dzisiaj moja pierwsza inspiracja -  przygotowałam podwójnie zalterowaną pracę - ramkę z buteleczką. Ramkę kupiłam za grosze w jednym ze sklepów pod tytułem "mydło i powidło", zaś buteleczka została mi kiedyś po perfumach i czekała na swoją kolej.

Zarówno ramkę, jak i butelkę, pokryłam na początku warstwą gesso używając zestawu gąbeczek z Americany. Jest to bardzo wygodny i szybki sposób, a gąbka pozwala dojść we wszelkie zakamarki. Zastępnie rozpoczęłam prawdziwą zabawę z fluidami i antiquing creamami od DecoArtu, "męcząc" całość tak długo, aż efekt mnie zadowalał.
Buteleczkę dodatkowo potraktowałam najpierw złotą akrylową farbą metaliczną, by następnie pokryć ją pastą pekającą - dzięki czemu uzyskałam super efekt dość grubych spękań, zależało mi jednak na tym, by nie były one bardzo widoczne.

Na sam koniec po ozdobieniu całości kwiatami, metalami i napiskami całość musnęłam woskami Metallic Lustre w dwóch kolorach - Iced Espresso oraz Champagne Ice.









Użyte produkty: